Rozsądek kontra człowieczeństwo

 

Lis – rude, sprytne, wszystkożerne stworzenie, którego wszędzie pełno. Polowania na lisy trwają cały rok, a nadal jest ich dużo i z każdym rokiem coraz więcej. Rozsądek podpowiadałby, że w razie spotkania takiego stworzenia podstawową myślą i reakcją powinna być (w myśl współczesnych kanonów myślenia o „równowadze” w środowisku) natychmiastowa i bezwarunkowa pacyfikacja …

 

rozsądek…

a co to takiego, ów rozsądek…?

dlaczego niektórzy owego rozsądku wydają się być pozbawieni…???

Nasza (ludzka) miara w pojmowaniu środowiska naturalnego i jego ochrony jest tak nieustępliwie prosta, iż trudno z nią nawet polemizować. Głosi owa żelazna logika, że jeśli czegoś w środowisku jest za dużo (według kolejnej miary – niepojętej, urojonej, wymyślonej…) to mamy (jako istoty wyższe) się tego „nadmiaru” pozbyć.

niepodważalne…

bezwzględnie logiczne…?

A LUDZIE – czy nas nie jest za dużo??? – to przecież ta sama logika, dlaczego nagle staje się nonsensowna, głupia i wręcz NIELUDZKA!!!

Do owego „uzewnętrzniania się” nakłonił mnie wyżej wspomniany lis. Nadmiar ich wszędzie, nawet w miastach lisa spotkać nietrudno, ale czy to znaczy, że nie możemy pomóc stworzeniu, które tej pomocy potrzebuje, a my wiemy jak jej udzielić. Czy może rozsądek jest jedynym wyznacznikiem właściwego postępowania i usprawiedliwieniem wszelkich poczynań. Czy my mamy być wszechwiedzącym sędzią i katem?

Dla wyjaśnienia i uspokojenia sumienia – nie jesteśmy „ekofiołami” z mętnym spojrzeniem i jedynym słusznym fanatycznym podejściem do natury. Nie jesteśmy też w stanie sucho ocenić trafiających się nam „przypadków” w sposób absolutnie wyprany z emocji – jakby tego wymagał rozsądek. Każde zwierze o które da się „zawalczyć” i dać mu drugą szansę – w naszym pojęciu – jest tej walki warte. Nawet walki zakończonej niepowodzeniem. Nie potrafimy „zerojedynkowo” wskazać – życie albo…

 

This slideshow requires JavaScript.

…, a to, że później… w pełni sprawne, po powrocie na wolność… znowu stanie się celem polowań…

…ma wtedy drugą szansę …

Zostaw komentarz