Opis:

Historia pani Bielikowej zaczęła się w naszym ośrodku ponad 4 lata temu. Znaleziona już jako dorosły ptak na jednym z wołowskich pól z którego nie mogła odlecieć (powód kontuzji skrzydła) mogła okazać się dla tak dużego ptaka śmiertelna. Bielince groziła całkowita amputacja skrzydła, jeżeli leki nie zadziałałyby, ale codzienna walka z usztywnianiem skrzydła, zmianą opatrunków,  podawaniem zastrzyków, wsmarowywaniem sterydowych maści opłaciła się!!! I choć brak jej tylko końcówki skrzydła, to stara się je ćwiczyć codziennie w pokonywaniu dalszych przeskoków czy niskich, krótkich lotów.

W ciągu tych czterech lat zbudowaliśmy dla niej wolierę. Miejsce na tyle duże aby dobrze jej się tam żyło, mając na uwadze, że do końca życia będzie skazana na pomoc człowieka, a na wolność nigdy nie wróci.

To za czym bieliki przepadają to chyba wszyscy wiedzą -ryby, ryby i jeszcze raz ryby, nie pogardzą też innym mięsem, gdyż bielik zaliczany jest do większych skrzydlatych drapieżników.

Informacje o wirtualnych opiekunach: